Inspiracje kulinarne z różnych stron świata zawędrowały ostatnio w okolice Japonii, gdzie je się dużo wodorostów, bardzo potrzebnych w diecie roślinnej ze względu na zawartość cennego jodu.
Sama pasta miso tez jest doskonałym składnikiem wielu potraw. Świetnie uzupełnia smak umami, tak bardzo potrzebny w diecie roślinnej. Mimo, że pochodzi z dalekiego wschodu, bardzo dobrze komponuje się również z daniami kuchni polskiej. Ma właściwości probiotyczne, ponieważ powstaje z fermentowanej soi.
Zaczęło się od tego, że spróbowałam zupy miso z tofu w pobliskim Sushi Barze. Potem przekopałam pół Internetu i kulinarnych kanałów na YouTube i doszłam do wniosku, że praktycznie ile blogerów, tyle przepisów. Wtedy postanowiłam robić zupę miso samodzielnie w domu, a na mieście jem tylko od czasu do czasu dla inspiracji i przyjemności.
Oto mój przepis
składniki na ok 2,5-3l zupy.
- grzyby shitake (można pominąć) kup tutaj
- ok 300-400g mrożonej włoszczyzny w paski lub ok 250-300g startych na tarce o grubych oczkach lub pokrojonych w słupki warzyw korzeniowych (marchew, pietruszka seler)
- kostka tofu wędzonego - raczej kupisz na mieście :) a jeśli nie to kup tutaj
- garść glonów wakame (ok pół kubka) może być takie ewentualnie wersja trochę droższa
- jedna lub dwie łyżki pasty miso kup tutaj
- sos sojowy tu jest bezglutenowy lub zwykły z pszenicą
- odrobina tłuszczu np oliwy z oliwek lub oleju kokosowego.
- sól, pieprz do smaku - mam nadzieję, że masz :)
- jeśli masz ochotę, odrobina mleka roślinnego kupnego lub zrobione w domu
- opakowanie ulubionego makaronu ryżowego 200g ja lubię szeroki ale jest też cieniutki 3 mm
dla ułatwienia wstawiam linki do zakupu produktów na allegro, jeśli ktoś ma kłopoty z zakupem w swojej okolicy
Wykonanie
- kiedy wpadniesz na pomysł robienia zupy miso zalej ciepłą wodą grzyby shitake, niech się namoczą chociaż godzinkę. Niektórzy nie moczą tylko przepłukują w celu pozbycia sie zanieczyszczeń. Ja to robię, bo grzyby namoczone będą miękkie i oddadzą więcej cennego smaku umami. Kiedy się namoczą, pokój je w paseczki lub kosteczkę i wrzuć do wrzątku. Pogotuj chwilę i przejdź do kolejnego etapu. Jeśli nie masz czasu moczyć grzybki, to albo ich nie jedz od razu, one zmiękną pod wpływem ciepła, albo pomiń ten krok.
- garść glonów wakame (ok pół kubka) umieść w naczyniu objętościowo kilkakrotnie większej i zalej ciepłą wodą. Glony pod wpływem wody rozprostują się, staną się bardziej miękkie i powiększą swoją objętość.
- Do wywaru z grzybów lub wrzątku dodaj odrobinę sosu sojowego.
- Następnie dodaj warzywa mrożone lub starte na tarce o grubych oczkach. Jeśli chcesz wzmocnić smak wywaru warzywnego, możesz skorzystać w odrobiny zmielonych suszonych warzyw lub wegańskiej kostki bulionowej o dobrym składzie,
- Po chwili gotowania dodaj pokrojone w kostkę tofu
- Następnie dodaj namoczone wcześniej glony, które, jeśli chcesz, równie możesz trochę pokroić
- Następnie dodaj odrobinę tłuszczu (olej kokosowy lub oliwa z oliwek)
- dopraw solą i pieprzem, a jeśli już poznasz smak podstawowej wersji zupy, możesz wprowadzić inne przyprawy w bardzo niewielkiej ilości by nie przytłoczyć smaku zupy
- Na koniec ja dodaję pastę miso. Są dwa sposoby dodawania pasty miso. Jedni dodają na końcu po wyłączeniu palnika, inni dodają na samym początku. Pastę miso należy rozpuścić w odrobinie cieplej wody lub tej trochę ostudzonej zupy, dokładnie wymieszać w wlać do całości potrawy. Dodawanie na końcu gotowania pozwala na zachowanie właściwości probiotycznych powstałych w procesie fermentowania soi. Ja właśnie wybieram tę wersję. Aby uchronić te właściwości pamiętaj o tym, by odgrzewając zupę też uważać, by jej nie doprowadzić do wrzenia. Są oczywiście kucharze, którzy dodają pastę miso do zup i sosów podczas gotowania, do wrzątku i nic sobie nie robią z ich właściwości probiotycznych, koncentrując się jedynie na smaku.
- Jeśli masz ochotę kapnij odrobinę mleka roślinnego, ale nie jest to konieczne.
- W czasie, gdy zupa się gotuje, ugotuj ulubiony makaron ryżowy według przepisu na opakowaniu
- Na głęboki talerz lub miseczkę nałóż trochę ryżowego makaronu i zalej zupą, uważając, by wszystkie składniki nabrać na chochelkę i delektuj się wspaniałym orientalnym smakiem. Możesz oczywiście jeść bez makaronu, będzie bardziej fit.
Kiedy wracam z kilkudniowej podróży robię sobie zupę miso lub kotleciki z tofu i pieczarek Przepis tutaj, bo to są jedne z moich ulubionych dań, za którymi najbardziej tęsknię poza domem. Mam nadzieję, że będziesz robić ją często u siebie, a z wersji na mieście skorzystasz, kiedy będziesz mieć mało czasu, brak dostępu do kuchni lub wyjątkową przyjemność z jej jedzenia.
Spójrz na zdjęcie mojej zupy, mam nadzieję, ze cię zachęci do spróbowania
***********
Jeśli potrzebujesz
- porady dietetyka,
- sesji metodą ThetaHealing
- masz pomysł na współpracę
- chcesz, bym poprowadziła warsztaty kulinarne lub warsztaty zmiany nawyków żywieniowych
skontaktuj sie ze mną